To, że nie ma chemii między kandydatami na liście SLD do Sejmu, nie jest tajemnicą. Prawdopodobnie zresztą w każdym z komitetów dochodzi do tarć i bratobójczej walki. Nową jakością jest jednak otwarte wbijanie szpilek przez kandydatów, którzy w teorii powinni ze sobą współpracować.
Po konferencji prasowej na której Bogusław Wontor proponował oznaczanie miejsc parkingowych dla kobiet w ciąży, temat skomentowała Anita Kucharska – Dziedzic. Liderka Wiosny bez ogródek poinformowała, że pomysłów przewodniczącego SLD nie ma w oficjalnym programie Lewicy i jest to jego indywidualna inicjatywa.
W sprawie zabawne jest również to, że Kucharska – Dziedzic, o koledze z listy, mówi „Pan Wontor”. Wolność, równość, braterstwo do kwadratu.
