Po raz pierwszy od 30 lat nie mam wyborczego dylematu i po raz pierwszy od 30 lat, bez wahania, dokonam wyborczego podsumowania rządu i formacji, która reprezentuje najlepiej jak potrafi mój interes i interesy Polaków, która dotrzymuje obietnic wyborczych, i która nie nazywa Polaków folwarcznymi parobkami, nazistami, homofobami i zacofanymi reprezentantami Średniowiecza.
Bo jaka jest alternatywa? Nie ta deklarowana na tle biało-czerwonych barw, przez tych którzy na czas kampanii wyborczej pochowali unijne i tęczowe flagi, odczytywana z prompterów, lśniąca sztucznymi uśmiechami, wypełniona zręcznymi deklaracjami, wymyślonymi przez cynicznych spin doktorów, ale ta realna, ta która jest efektem nie obiecywanych działań, ale działań, które już znamy z życia. Działań, których skutki są nam znane.
Wisła zamieniona w ściek mimo najdroższej w Europie oczyszczalni ścieków. Spalarnia, która zamiast spalać nieczystości, nielegalnie rozwozi je po Polsce. Samorządy Gdańska i Warszawy, będące siedliskiem nieformalnych układów, w których zblatowanie polityki, wymiaru sprawiedliwości i świata przestępczego jest normą. Afery rozgrywające się za przyzwoleniem państwa, podczas których najwyżsi urzędnicy rządu udają ślepych i głuchych. System kast w sądownictwie, edukacji, służbie zdrowia, na uniwersytetach i instytucjach kultury, służący nie misji jaką mają te instytucje zapisane na sztandarach, ale służące żerowaniu na państwie. I wszechpanująca pogarda dla zwyczajnych Polaków, tak dowodnie wyłaniająca się z tego co swoim partyjnym kumplom mówi prominentny polityk, partii, która nagle odkryła patent na lepszą Polskę.
I powiem szczerze nie jestem zachwycony tym rządem. I nie mam pełnego zaufania do obecnie rządzących, ale w ich ocenie opieram się na tym co obiektywnie widzę, a nie na wydumanych fantasmagoriach. Rzecz jasna Polska powinna być lepsza. Powinna być lepiej rządzona, a obywatele powinni mieć więcej wpływu na rzeczywistość. I jak spora część przeciwników obecnego rządu mam setki postulatów, pomysłów ulepszenia państwa, idei wartych wdrożenia w czyn. Nie podoba mi się także wiele ułomności i błędów jakie są udziałem tego rządu. Chciałbym lepiej i więcej. Jednak wiem, że jako państwo, Polska nie ma przyjaciół. Że nikt niczego nam nie da za darmo, że wszystko musimy wykonać własnymi rękoma, że grabieży dwóch wojen światowych, dewastacji Polski przez lata komunizmu i rabunku dokonanego na Polsce przez postkomunistyczne rządy III RP, nie da się usunąć w ciągu kilku lat. Aby to się zadziało potrzebne jest konsekwentne działanie, ale nade wszystko wizja Polski nieco bardziej ambitna od „ciepłej wody w kranie”, za którą kryje się polityczno-gangsterska sitwa, robiąca tylko sobie dobrze. Wizja Polski silnej gospodarczo, sprawiedliwej społecznie i sprawnej administracyjnie.
I nie muszę wybierać pomiędzy wizjami oferowanymi mi przez obecny rząd, a wizjami jego przeciwników. Nie muszę, bo każde z ugrupowań walczących o mój głos deklaruje wizję zbliżoną. Różnice są doprawdy detaliczne i wbrew pozorom mało znaczące. O moim wyborze zadecyduje zaufanie nie do wizji, ale do tych którzy mi ją proponują. Idźmy zatem do wyborów, aby wybrać tych, którym bardziej można ufać. Tych, którzy bardziej godni są naszego zaufania.