Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 28. 02.20
Co bardziej uważni i „pamiętliwi” obserwatorzy naszego życia politycznego są w stanie przypisać owo tytułowe hasło konkretnej kampanii prezydenckiej i konkretnemu (wygranemu wówczas) kandydatowi. Lecz nie tylko o chwytliwe jak się okazało hasło chodzi w niniejszym wywodzie. Roztropni ludzie bowiem traktują przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako pewną całościową konstrukcję, w której ta pierwsza powinna być źródłem oceny i refleksji, ta druga roztropnej aktywności, a ostatnia refleksyjnych i roztropnych planów. Skoro zatem mowa o przyszłości, to wszak postulat oczywisty i naturalny zgoła, warto zamknąć (rozliczyć, wyjaśnić, zrozumieć) istotne elementy przeszłości, a w szczególności te, które mają przemożny wpływ na naszą teraźniejszość i będą miały na przyszłość właśnie.
Tak jak obiecałem tydzień temu powrócę choćby na moment do sprawy Wałęsy (TW Bolka bez wątpienia), którego nota bene stała medialna obecność irytuje mnie niezależnie od intencji cytujących jego kolejne prymitywne i kompromitujące idiotyzmy. Jeśli chodzi o mój osobisty stosunek do Wałęsy, a urodziłem się i młodość spędziłem „po sąsiedzku” przez Wisłę, we Włocławku, to odsyłam do moich felietonów sprzed kilku miesięcy. Tak czy owak, sławetna praca Pawła Zyzaka nie zrobiła na mnie szczególnego wrażenia, bo myśmy (m.in. włocławianie) „po sąsiedzku” to wszystko wiedzieli m.in. jakiego pokroju jest to indywiduum.
Również sprawa owego mitycznego „skoku przez płot” w 1980 r. była znana m.in. z relacji człowieka, któremu ufałem bezgranicznie. Profesor Romuald Kukołowicz bowiem, (ekonomista i socjolog, mój wykładowca na KUL) był delegatem Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego na ów sierpniowy strajk, jako wieloletni doradca, zaufany i przyjaciel Prymasa. Otóż wg relacji prof. Kukołowicza (ciekawe dlaczego przeszły one bez echa) nie tylko Wałęsę przywieziono do stoczni wojskową motorówką, ale też później Geremka i Mazowieckiego! Tak zakłamywana historia, bowiem znane z operacji SB-ckich „legendowanie” to metoda kreowania rzeczywistości wg planu służb, miała i ma rozliczne konsekwencje i dziś, a będzie miała i jutro. Wracam zatem do pytania o brak reakcji na słowa ś.p, Profesora (zmarł 12 lat temu) stawiając tezę, że problemem była również Jego Osoba. Po szczegóły odsyłam Państwa do tzw. źródeł przytaczając jedynie kilka faktów z życiorysu Prof. Kukołowicza. W okresie II wojny był żołnierzem S Z P, Z W Z i Armii Krajowej, dwukrotnie odznaczany Krzyżem Walecznych, doktorant i wykładowca KUL, doradca Prymasa Wyszyńskiego od końca lat 40., doradca Solidarności, w podziemiu związany z… Solidarnością Walczącą, przeciwnik Okrągłego Stołu, antykomunista, minister w rządzie premiera Olszewskiego. Wystarczy?
fot.Pixabay