Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 21. 03. 20
Nie ukrywam, że moją główną motywacją do cotygodniowej felietonowej aktywności są stali Czytelnicy, którzy kontaktują się ze mną regularnie zarówno w kwestiach formalnych i to od poniedziałkowych monitów (gdzie jest nowy felieton?), aż do literówek w tekście, wielkości i grubości czcionki, ale też oczywiście co do zawartości treściowej. Tym razem jeden z Czytelników ostrzegł mnie, że omówienie kwestii Wiary (tak obiecałem) w oderwaniu od praktyk i w poetyce felietonowej to prosta droga do uproszczeń w formie niechybnych komunałów. Pomny tej słusznej zgoła przestrogi rozpocznę zatem … od anegdoty.
Watykan, Plac św. Piotra, rok 1998, październik, uroczystość 20-lecia pontyfikatu Jana Pawła II, przemawia prezydent RP „tow. Kwaśniewski”. Spotykam abpa Gądeckiego (wówczas jeszcze sufragana gnieźnieńskiego, przewodniczącego Komisji EP d/s Dialogu Religijnego) i zaczepnie pytam, jak Mu się ta paradoksalna z gruntu sytuacja podoba. Odpowiada po namyśle (i ex cathedra!): Panie Andrzeju, Łaska Pańska jest dla każdego! Dziś warto i tej materii czyli również Wiary jako Łaski, sensu Postu i Pokory (także wobec praw natury) , mocy sprawczej Modlitwy oraz Eucharystii jako Tajemnicy, poświęcić(nomen omen), choćby chwilę uwagi z całą świadomością wszak owej felietonowej ograniczoności. Tej Wiary, która nie zaczyna się i nie kończy na deklaracjach, ani nawet na religijnych praktykach, w tym uczestnictwie w Sakramentach. Przekracza też granice kulturowe (sic!) i społeczne (Wspólnota Wiary), podążając niezmiennie za Ewangelią, a i Tradycją wspieraną przez Wiedzę i Pokorę. Jest wszak niedefiniowalna w ludzkich kategoriach np. socjologicznych, mimo wysiłków choćby socjologów religii.
Nota bene socjologiczno-etyczna koncepcja „homo sovieticus” to wciąż konstrukcja celna i u nas aktualna, ale jakże skomplikowana i wielowymiarowa. Prawie 45 lat państwowej, komunistycznej indoktrynacji (przedszkola, szkoły, uczelnie oprócz KUL-u, kultura i sztuka) w sprawach Wiary, religii i Kościoła Katolickiego ma swój ciężar… gatunkowy ( pamięć i nieuctwo)? Dla wielu jednak fenomenem jest żywotność tego lewackiego, nienawistnego ex definitione nurtu w III RP, dziś przybierającego szaty np. genderyzmu, ekologizmu czy też globalizmu i permisywizmu, a nawet (nomen omen) nowoczesności, postępu i antycypowanej dawno temu „dowolności”* zwanej też relatywizmem, czy dziwacznie definiowanej „europejskości” (a’ la Spinelli?). Ojciec UE, Robert Schuman (kandydat na ołtarze K.K.) pewnikiem „przewraca się w grobie”. Polecam zatem, niejako przy okazji najnowszą publikację prof. Grzegorza Kucharczyka „Chrystofobia… „
Natomiast nie ulega wątpliwości, że żyjemy (tu i teraz) w „czasie próby”, duchowej i cywilizacyjnej, na którą warto się zaopatrzyć m.in. w myśl św. Ignacego Loyoli : ” Tak Bogu ufaj jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga, a nie od ciebie. Tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać, a Bóg nic”
*”Jak nie ma Boga, to wszystko wolno”- A. Karamazow
fot.Pixabay