Mylił się wpływowy polityk Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński mówiąc, że prezydent Warszawy może promować ideologię LGBT jedynie w stolicy, bo w Pleszewie czy Świebodzinie taki numer nie przejdzie. Mylił się i to sromotnie. Historia dzieje się na naszych oczach.
Burmistrz liczącej blisko 22 tys. mieszkańców miejscowości zapragnął doświadczyć tęczowej atmosfery i importować „wielkomiejskie standardy” pod rodzime strzechy. Okazją do „promocji” miasta na wyższy poziom rozwoju stały się wybory prezydenckie.
Tomasz Sielicki dostrzegł szansę i postawił wszystko na jedną kartę – Rafała Trzaskowskiego z kartą LGBT schowaną w wewnętrznej kieszeni marynarki. Oficjalnie poparł jego kampanię.
Koniec wieków średnich w Świebodzinie! Wkrótce seks edukacja w przedszkolach, doroczna parada równości, a kto wie może również hotelik dla tego i owego, tu i ówdzie.
W zaistniałej sytuacji Rafałowi Grupińskiemu wypada połknąć język. Tomaszowi Sielickiemu zaś radzimy zastanowić się, czy przeliczył siły na zamiary i jak ocenią jego postawę mieszkańcy.
fot. Facebook