Stało się. Lud zawył w niebogłosy. Wszak święta za pasem. Warto więc pośpiewać i pokolędować. Na pomysł wsparcia tradycji i użycia swych gardeł wpadli oto wybrańcy ludu, czyli urzędnicy marszałkowscy i rajcy wojewódzcy. Jak wyszło? Jak zwykle…
Obok twórczości 40 procent składu zarządu województwa, poznaliśmy możliwości dwóch (jeszcze) wiernych radnych. Sęk w tym, że wszyscy reprezentują jedną słuszną opcję. Wszyscy są z Platformy Obywatelskiej.
Czy ktoś jest zdziwiony, że głosu użyczyli tylko członkowie jednej formacji? Chyba nie. Chociaż ktoś nieprzychylny kolegialnemu, grudniowemu wyciu, może za chwilę zadać pytania: gdzie są marszałkowie z PSL? Gdzie jest członek zarządu z Lewicy? Przepadli?
Ale oprócz tego kto i jak śpiewa, ważne jest jeszcze co się śpiewa. Bo lokalni politycy wcale nie śpiewali kolęd, a Odę do radości, czyli hymn Unii Europejskiej.
Inicjatywa to z pewnością zacna, bo wczorajsze negocjacje na unijnym szczycie zakończyły się polskim sukcesem, a kompromis, który udało się wypracować nie można nazywać „zgniłym”, a pojednawczym. Dobrze, że opozycja cieszy się z sukcesu rządu, jednak fetowanie dobrych nowin w taki sposób zakrawa chyba trochę na unijną kpinę.
Reasumując, takie wycie też ma swoją wartość. Nawet jeśli nie zna się tekstu i, jak widać na poniższym nagraniu, trzeba wspomagać się ekranem który wyświetli treść.
Ktoś spyta: to karykatura?
Nie. To szopka. Żywa szopka marszałkowska.