Antyemigranckie zamieszki w Chemnitz sprowokowały niemiecki rząd, aby zlecić niemieckim sondażowniom zapytanie Niemców o to jak, bardzo ufają swoim instytucjom. Trzeba przecież jakoś dowiedzieć się, jak sterować przekazem medialnym w państwie, które ma odwieczną tradycję wolności obywatelskich. Badania pokazały pewien paradoks. Otóż społeczeństwo wschodnich landów ma mniej wyprane mózgi.
Okazało się, że Niemcy najbardziej ufają policji. Zgodnie z najnowszymi badaniami opinii 81 procent obywateli w całym kraju ma wielkie lub bardzo duże zaufanie do policji. W landach zachodnich jest to 85 procent, we wschodnich tylko 69 procent, czyli znacznie gorzej. Władza sądownicza, którą tak bardzo Niemcy chcą nam poprawić, jest oceniona jako godna zaufania jedynie przez około dwie trzecie ludności. Ale na Zachodzie jest to 69 procent, na Wschodzie tylko 50 procent ankietowanych. Zatem wcale nie jest tak różowo.
Jeszcze gorzej z mediami. We Wschodnich Niemczech wypadły wręcz katastrofalnie. Tylko 29 procent badanych ma zaufanie do telewizji, radia i gazet. Na Zachodzie zaufanie to, także nie zwala z nóg, bo wynosi 52 procent.
A jak badani oceniają rząd federalny? Na Wschodzie jedynie 35 procent ocenia rząd pozytywnie. Na Zachodzie też głowy nie urywa, bo „aż” 46 procent.
W związku z wynikami sondażu mam pomysł, aby nasi światli obrońcy demokracji objęli swoją aktywnością także Niemcy. Bo się tam źle dzieje z demokracją. Rząd nie reprezentuje większości, media łżą, a sądy podobnie jak nasze nie gwarantują sprawiedliwości.
J23
na podstawie https://www.welt.de/