Jak podał tygodnik Do Rzeczy lubuscy radni sejmiku Wacław Maciuszonek i Sebastian Ciemnoczołowski mieli kłopoty z powrotem z misji na EXPO z Dubaju na Ziemię Lubuską. Powodem miały być problemy z „syndromem po konsumpcji” pewnych napojów.
Sprawę opisała również kilka dni temu Gazeta Lubuska. Jak się okazuje, radni nie zostali wpuszczeni na pokład samolotu. Wcześniej radni mieli robić zakupy w strefie wolnocłowej i spóźnili się na odlot.
W internecie, ale również wśród polityków szybko zaczęto spekulować, że radni po prostu za bardzo uraczyli się pewnymi napojami. Jeśli rzeczywiście to byłoby powodem nie wpuszczenia polityków na pokład samolotu byłaby to kompromitacja nie tylko dla nich, ale całej misji urzędu marszałkowskiego na EXPO.
Co ciekawe radni nie wskazali jednak w jaki sposób wydostali się z Dubaju i na czyj koszt przylecieli innym samolotem do Polski. Wiadomo bowiem, że kolejny lot to kolejne wydatki związane z zakupem biletu. Gazeta Lubuska próbowała ustalić, kto zapłacił za dodatkowy lot. Wacław Maciuszonek pytany o koszty zakupu kolejnych biletów miał skwitować, że „to akurat w całej sprawie nie jest najważniejsze”.
Misja gospodarcza do Dubaju od początku była komentowana jako zbędny wydatek ponad miliona złotych z budżetu województwa, który nie przyniesie spodziewanych korzyści dla lubuskich przedsiębiorców.
Kilka dni temu urzędnicy marszałkowscy na konferencji prasowej chwalili się z sukcesu misji w Dubaju. Niestety, nie zająknęli się ani jednym słowem na temat wyczynów radnych Ciemnoczołowskiego i Maciuszonka.