Tablica na gorzowskim Ratuszu, o którą toczy się ideologiczny bój, zawiera półprawdy. Jeśli mogę w tej sprawie radzić, to proszę zostawić ją na miejscu, ale obok przybić tabliczkę z hasłem „Półprawda to całe kłamstwo”. Półprawdy to sól skutecznej propagandy. Niezależnie czy głoszonej przez pseudokomunistów, czy pseudoantykomunistów. Piszę pseudo, bo w Polsce komunizmu nie było.
Gdyby był, nie było by „Listu do partii” napisanego w 1955 roku przez Jacka Kuronia i Karola Modzelewskiego, synów beneficjentów ówczesnego systemu. W liście tym zawarli głęboko uzasadnioną krytykę PZPR’u. Zarzucali partii brak wierności komunizmowi. Krytykowali za prawicowo-nacjonalistyczne skrzywienie. Konkretnie chodziło, o przesadne dbanie o interes Polski, i brak realizacji idei internacjonalizmu. Nadto pragnęli zwiększenia represji wobec Kościoła w Polsce i całkowitego wyrugowania go z przestrzeni publicznej, aby nie miał wpływu na umysły Polaków. Swoje postulaty zaczerpnęli z manifestu 4 Międzynarodówki Trockistowskiej.
Ponieważ jedność była jedną z demonstrowanych otumanionemu ludowi zasad partii, obaj trocksiści trafili do więzienia. Nie jako opozycjoniści, ale jako rozłamowcy. Oni nie walczyli z władzą. Oni chcieli, aby ona była bardziej czerwona. Bardziej radykalna w ideach Marksa. Jako następcy sowieckich namiestników, przywiezionych na tankach wraz z Armią Czerwoną, chcieli większego zniewolenia Polaków. Chcieli być w Polsce marksistowską awangardą.
No i stali się. Nie jako trockiści, ale jako przefarbowani opozycjoniści. Jako obrońcy ludu pracującego miast i wsi. Jako przewodnia siła Narodu. Najpierw ulokowali się w Komitecie Obrony Robotników, a potem zdominowali zespół doradczy Solidarności. Skorzystali z podstawionego przez SB Lecha Wałęsy i zadecydowali o rezultatach Okrągłego Stołu, a następnie będąc w gronie rządzących III RP, dokonali dewastacji gospodarki, nazywając to przekształceniami własnościowymi, prywatyzacją, walką z inflacją i reliktami socjalizmu. Czym na wiele lat pogrążyli Polskę w biedzie.
Oczywiście już nie jako trockiści, bo ta idea ewoluowała w nowoczesny marksizm pod dyktando idei Spinelliego, w myśl których działa obecnie międzynarodowa komuna. Ta sama która dokonała zamachu na idee Unii Europejskiej i sprawiła, że ta wyrosła z idei chrześcijańskich struktura, stała się Nowym Krajem Rad. Ci dawni trockiści, którzy przejęli kontrolę nad Polską, przygotowali wejście Polski do UE, jako państwa z upadłą gospodarką, państwa wyprzedającego za bezcen swoje dobra. Stało się zatem zgodnie z tym opracowanym poza Polską planem. Plan ten realizowały kolejne postsolidarnościowe ekipy. Do roku 2014. To dlatego dzisiejsza opozycja używa wobec rządu haseł wyjętych z „Listu do Partii” z roku 1955. Że nacjonalistyczno-prawicowy, wręcz faszystowski. To hasła z arsenału trockistowskiej międzynarodówki. Dlatego, że Polska się rozwija i nie chce być częścią bardziej postępowej wersji Kraju Rad, że nie śpiewa w marksistowskim chórze.
Zanim zaczniemy zdejmować tablicę, manipulować dla ideologicznych celów historią, zważmy czy przypadkiem takie działania nie służą wrogom Polski, którym tak jak Kuroniowi, Michnikowi, Modzelewskiemu i ich kontynuatorom, zależy na szczęściu ludzkości bardziej jak na szczęściu Polaków. Tablica w Gorzowie niech będzie memento, dla tego co w głowach ludzi robi wroga Polsce ideologia. Dlatego niech wisi. W imię prawicowo-nacjonalistycznego odchylenia.