Astronomowie zwykli mówić, że czas we wszechświecie zaiwania. We wszechświecie czyli wszędzie, a zatem w naszej biednej ojczyźnie też. Ostatnio pędzi na złamanie karku. Rwiemy nad przepaścią, popędzani skutkami morderstwa w Gdańsku i przybierającą na sile walką z mową nienawiści. Nadto – jakby mało było nam oszałamiających wydarzeń – kanonizacja goni kanonizację. W tym samym czasie było nam dane znieść aż dwie: zamordowanego prez. Adamowicza i „Jurka Owsiaka”. „Kanonizacja” pana Adamowicza była tak podniosła, że wywołała liczne reakcje, w tym ks. prof. Pawła Bortkiewicza. Przytomnie zauważył on, że jest różnica „między szacunkiem dla zmarłego a cyniczną kanonizacją”. Z kolei druga „kanonizacja” została przeprowadzona za życia i była poprzedzona widowiskiem o zabarwieniu tragikomicznym. Jego bohater przed przyjęciem aureoli zrezygnował z przytupem (oświadczając, że Polska to dziki kraj) z szefowania wielkiej orkiestrze. Jednakże rezygnacja mu się nie przyjęła, a to za sprawą zgłoszenia go do Nobla i huraganowych apeli „Jurek zostań”. Nikt, nawet święty, by tego nie wytrzymał, więc po kilku dniach została wycofana. Majstersztyk, palce lizać i obgryzać! Chyba najbardziej rezygnację z rezygnacji docenił prof. Bartłomiej Dobroczyński, dla którego „Jurek Owsiak” składający rezygnację jest jak „Jezus Chrystus przed obliczem Piłata”, podczas gdy w 90-tych latach był on „Jezusem Chrystusem zjednującym sobie uczniów”. Wygląda to na sen „wariata śniony nieprzytomnie”, ale oświadczenie tego profesora to prawda.
Ale prawda może być „mową nienawiści dla tych, co mają coś do ukrycia”, jak mówi G. Orwell. Opozycja totalna, która stanęła na szpicy walki z nią ma na myśli nie ład moralny lecz tylko politykę. Nienawiść to uzewnętrznienie pragnienia zła wobec ludzi, którzy świadomie wyrządzili nam krzywdę. Lecz przewodniczący Schetyna nie to ma na myśli. Według niego każdy pogląd, opinia, która odbiega od zatwierdzonego przez totalsów strychulca, to czysta „mowa nienawiści” właśnie. Powiesz Bóg, honor, ojczyzna – mowa nienawiści. Wyrazisz opinię, że małżeństwo to związek baby z chłopem – mowa nienawiści, bo wyklucza i stygmatyzuje homoseksualistów.
Od lat trwa zimna wojna. Proklamowali ją ci, którzy nazwali się totalną opozycją. Używają oni jako amunicji totalnie wszystkiego. Każde zdarzenie, każda myśl się nadaje, byleby dało się im zmienić znak z plusa na minus oraz kierunek, a więc pierwotne znaczenie. Wewnętrzna logika zimnej wojny zwyczajne morderstwo szaleńca przerobi na mord polityczny a polowania na dzikie świnie, wytwarzające ASF, uzna za rzeź, którą przyrówna bez mrugnięcia okiem do Rzezi Wołyńskiej, wykonanej przecież na ludziach a nie świniach.
W prowadzonej dzisiaj zimnej wojnie nie mają znaczenia ani prawda, ani przyzwoitość, ani normalne emocje. Wszystkie chwyty, wszelkie świństwa są nie tylko dozwolone, ale i pożądane. Ważne, aby każde użyte w propagandowej nawalance słowo było jak pocisk zdolne powalić przeciwnika politycznego. Wszystko co służy odsunięciu go od władzy i odarciu z ludzkich cech jest w tej wojnie uznane za moralne i pożądane. Totalna zimna wojna, totalna manipulacja, dewastowanie prawdy i emocji wszystko przeobraża. W rezultacie WOJNA TO POKÓJ, WOLNOŚĆ TO NIEWOLA, IGNORANCJA TO SIŁA.
Rafał Zapadka
fot. Pixbay