Robert Biedroń rozpoczął walkę z Kościołem rzymskokatolickim, totalną opozycją i obozem rządzącym. Na głównej scenie politycznej pojawił się kolejny polityk wojujący. Hasła aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży, renegocjacja konkordatu, legalizacja związków partnerskich, mają uczynić z partii o nazwie Wiosna, najbardziej radykalne obyczajowo ugrupowanie polityczne w Polsce. Ruszając w objazd kraju Robert Biedroń będzie niósł żagiew konfliktu ideologicznego gdyż on sam, jego doradcy i zwolennicy uznali, że im się to politycznie opłaci.
Wiosenna świeżość nie jest jednak atutem Roberta Biedronia. Zdążył się bowiem już nieco zużyć w Sojuszu Lewicy Demokratycznej i w Ruchu Palikota. Brak znaczących sukcesów w tych partiach spowodował, że ten czterdziestodwuletni polityk, próbuje tym razem zwojować dużo więcej – na własną rękę. Po wielu latach obecności w przestrzeni publicznej, dyskontuje właśnie teraz obyczajową rozpoznawalność zdobytą w programach śniadaniowych i w celebryckiej publicystyce komercyjnych stacji telewizyjnych. Te doświadczenia przenosi żywcem do polityki.
Robert Biedroń nie proponuje – jak ex prezydent RP Bronisław Komorowski – aby lać się dechą z przeciwnikami politycznymi. Narracja Biedronia nawiązuje do poetyki reklam telewizyjnych zlecanych przez koncerny farmaceutyczne. Jego program obyczajowo – ekonomiczny jest jak pigułka szczęścia. Perswazyjna retoryka lidera Wiosny ma przekonać zwolenników, że jeśli łykną to co im oferuje – znikną Prawo i Sprawiedliwość i Platforma Obywatelska a Kościół rzymskokatolicki uda się zapędzić do kruchty. Żeby zbudować nowy tęczowy świat i zasiąść nad brzegami postulowanych w programie wyborczym, błękitnych oceanów, trzeba najpierw zniszczyć kompromis aborcyjny, który mimo licznych różnic nadal łączy PO i PiS. Tak ma wyglądać zapowiadane przez Biedronia „rozmrażanie” Sejmu na Wiejskiej, co oznacza w praktyce wzmaganie napięć społecznych w Polsce. Robert Biedroń pod hasłem Wiosny proponuje destrukcyjny neojakobinizm w wersji soft.
fot. Pixabay