R. Zapadka: Zabić moralność, wywołać anarchię i niezgodę
Gdy w 1979 r. św. Jan Paweł II wypowiedział słynne „Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi”, to zwracał się z prośbą o Ducha Świętego do Boga Ojca i Syna. Do jakiego „ducha” odwołuje się Robert Biedroń, gdy małpuje papieża i tromtadracko obwieszcza, że „zmienimy oblicze tej ziemi”. Nie może się odwoływać do Ojca, Syna i Ducha Świętego, bo jest wrogiem kościoła i moralności ufundowanej na 10 przykazaniach. Ale nawet jemu musi przecież towarzyszyć jakaś myśl, jakiś zestaw poglądów, które go motywują do działania. Jaki to „duch” i gdzie jest sprokurowany? To pewne, że nie czerpie siły z tradycyjnych wartości narodu. Wprost przeciwnie – agresywnie im zaprzecza, bo jest suflowany przez marksistowską rewolucję kulturową.
Katolicka Polska i Polak – katolik są przedmiotem agresji i nienawiści przynajmniej od Potopu, kiedy to protestanci ze Szwecji, przy poparciu protestantów z Anglii, Holandii, Siedmiogrodu, podjęli się zniszczenia polskiej duszy. Od tego czasu nie ustają próby rozbicia naszej wspólnoty narodowej. Na płaszczyźnie duchowej akcja ta jest realizowana za sprawą zaplanowanej i konsekwentnej demoralizacji. Kierunek ten m.in. wyznaczyła caryca Katarzyna II, która napisała o Polsce: „Trzeba … rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność… Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę…”. Jej kontynuatorzy, napędzani m.in. pieniędzmi Sorosów, dzisiaj skupili się na zwalczaniu religii katolickiej oraz na wszczepieniu przekonania, że poczęte dziecko to zlepek komórek, które można usunąć jak ropień. Jednocześnie propagują oni niczym nieskrępowany seks w wyniku czego społeczeństwo – jak to przytomnie zauważył wielki Nicolás Gómez Dávila – zachowuje się jak „zwierzęta w rui”. Szczególnie młodzi, wykształceni z dużych miast bawią się w myśl powiedzenia „zimna wódka, ciepła d*** oto przyjemności kupa”. Demoralizacja Polaków rozwija się w najlepsze.
Wiosna Biedronia ma na oku głównie wychowanie „nowego” Polaka, który radośnie będzie śpiewał „Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata” i odwracał się od tradycji budowanej i utwardzanej przez stulecia. Nawet gdyby udało się im zrealizować te ideologiczne postulaty, to z tego nie będzie ani pracy, ani chleba, ani szczęścia. Będzie tego wszystkiego mniej, bo Biedroń chce zlikwidować górnictwo i setki tysięcy ludzi pozbawić dotychczasowego źródła dochodu. W dziedzinie rozwoju gospodarki właściwie nie ma on nic, podobnie jak cała opozycja totalna, do powiedzenia. Mimo to znajdzie Wiosna wyznawców, bowiem „każda potwora znajdzie swojego amatora”.
Rafał Zapadka