Chcący uchodzić za wschodzącą gwiazdę rodzimej polityki Robert Biedroń onegdaj przypominał rodakom, że Słupsk przed wojną zwał się Stolp. Przypomniał o tym w związku z debatą o ewentualnych reparacjach od Niemiec. Ostrzegł przy tej okazji przed Eriką Steinbach, która domagać się może rewizji granic i odłączenia Stolpu, Stetina i Koslina od Polski. Jako zatroskany samorządowiec bardzo się taką ewentualnością zmartwił.
Robert Biedroń, będący jak wszyscy wiemy wybitnym samorządowcem, chwalił się, że brał jako prezydent miasta pieniądze od Niemiec, a ci według niego niczego nie chcieli w zamian.
Brał pieniądze od Fundacji Eberta. Przypomnę, że Ebert prezydent Niemiec w latach 1919-1925, który w imieniu Niemiec był sygnatariuszem Traktatu Wersalskiego, prezentował rewizjonistyczne stanowisko wobec Śląska, Pomorza i Wielkopolski. Jako wróg odrodzonej Polski zablokował francuską pomoc podczas wojny z bolszewikami. Dzisiaj fundacja jego imienia realizuje piękne socjalistyczne hasła o równości, wolności i rozwoju. Na oficjalnych stronach nie podaje, że jest przybudówką partii SPD i finansowana jest w większej części z niemieckiego rządu.
Pieniądze dla Stolp szły także z fundacji Heinricha Bolla związanej z Zielonymi, czyli partią której na sercu szczególnie leży ochrona przyrody. Fundacja w zdumiewający sposób łączy ochronę rzadkich gatunków z promowaniem aborcji. Wspiera ruchy feministyczne, ale także walczy z węglem. A jak walczy z węglem, to sprzyja gazowi ziemnemu, czyli Gazpromowi. Promuje także energetykę wiatrową, czyli de facto niemieckie koncerny sprzedające siłownie wiatrowe. Popiera emigrację muzułmanów do Europy. Propaguje demokrację gender, cokolwiek miało by to znaczyć.
Do Słupska zarządzanego przez Roberta Biedronia trafiły też pieniądze z Fundacji Rozy Luxemburg, która z kolei zarządzana jest przez niemieckich komunistów. Program fundacji jawnie marksistowski, w Polsce między innymi finansuje partię Razem Adriana Zandberga. Współpracuje w Europejskim Centrum Solidarności w tematach feministycznych. Róża Luksemburg początkowo współpracowała w SPD z Ebertem, potem założyła Komunistyczną Partię Niemiec. Podczas nieudanej rewolucji w Berlinie została zamordowana. W kryciu zleceniodawców morderstwa uczestniczył jej dawny kolega partyjny Ebert. Ten od fundacji Eberta.
Takie to, między innymi, finansowe siły stoją za Robertem Biedroniem. On się z tym nie ukrywa. Kariera byłego prezydenta Słupska pokazuje proces ewoluowania, sił rzekomo proobywatelskich, walczących za niemieckie rządowe pieniądze o demokrację w Polsce, w organizacje partyjne sprzyjające swoim dobroczyńcom, czyli niemieckiemu rządowi. Gadanina o nowej jakości w polskiej polityce przypomina teksty bolszewików przed zdobyciem władzy.
I nie da się ukryć tego, że większość bytów społecznych, samorządowych czy politycznych w Polsce finansowanych przez rząd niemiecki i odwołujących się do idei demokracji, społeczeństwa obywatelskiego, zrównoważonego rozwoju, w praktyce jest w opozycji do Polskiego rządu. W słowniku walki wywiadów, o takich bytach należy mówić agentura wpływu, a prościej trolle.
fot. Pixabay