W lesie w okolicach starej strzelnicy znajduje się prehistoryczne stanowisko archeologiczne. Na jego terenie prawie sto lat temu odkryto kilkadziesiąt kurhanów. W większości nieprzebadanych. Archeolodzy chronili tę wiedzę przed nami, aby powstrzymać rozmaitych amatorów skarbów przed niszczeniem starożytnych zabytków. Regionaliści jednak wiedzieli o tym starożytnym cmentarzysku od dawna. Większość spacerujących tam Zielonogórzan jednak nie ma pojęcia o tym cmentarzysku. Wiedza ta niedawno dotarła do władz miasta.
Teren też z racji bliskości miasta jest ulubionym przez wielu Zielonogórzan miejscem spacerów po świeże powietrze i ciszę wplecioną w szum wiatru w sosnowych konarach. Spotkać tu można sarny i inne leśne zwierzęta. Ci którzy tam spacerują, wiedzą, że znajduje się tam kolonia mrówek bytująca w kilkunastu wielkich kopcach. Teraz władza postanowiła wyciąć ten las i stworzyć kolejną strefę przemysłową. Podobno, aby miasto mogło się rozwijać.
Każdy kto zna okolice Zielonej Góry z łatwością znajdzie dobre miejsca do inwestowania. Także w pobliżu drogi S3 w kierunku na Nową Sól. Miejsca, w których nie trzeba niszczyć możliwości rekreacyjnych, szans ekologicznych i dóbr kultury. Takim miejscem jest cały pas terenów przylegających do starej drogi S3 pomiędzy Zieloną Górą a Niedoradzem. Jest też teren inwestycyjny, uzbrojony, z bocznicą kolejową w centrum miasta. Teren byłego Zastalu, który władza chce przekazać deweloperom na cele budownictwa mieszkaniowego.
Władza ma wybór. Zamiast deweloperów w Zastalu mogą być inwestorzy kontynuujący przemysłowe tradycje miejsca. No ale to kłóci z tezą o braku terenów inwestycyjnych w mieście. Może więc wcale nie chodzi o brak terenu i rozwój miasta? Może zatem chodzi o czyjś mętny interes? I to dlatego robi się nam, mieszkańcom wodę z mózgu, że terenów nie ma i trzeba zniszczyć prehistoryczne cmentarzysko.