Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 06.04.2019
Tytułowa sekwencyjna triada ułożona w swoistą piramidę oddaje w sposób schematyczny, acz uniwersalny, poznawczo-edukacyjną drogę każdego człowieka, w każdej rzeczywistości cywilizacyjnej. Nawet, jeśli jak każdy schemat i ten lansowany przez antropologów kultury posługuje się pojęciami nieco wyabstrahowanymi (vide-mądrość) i zakładającymi nieznaczne wyjątki czy też, jak kto woli odchylenia, to już z jego oczywistością trudno dyskutować. A np. prosty wniosek, że bez prawdziwych informacji żadna rzetelna wiedza nie jest możliwa, a już owa mądrość wykluczona, wydaje się oczywisty.
I tak pierwszy element (podstawa piramidy), czyli informacja to domena mediów wszelakich na każdym etapie rozwoju i naturalnego przekazu środowiskowego (głownie rodzina i rówieśnicy) oraz ewentualnych poczynań wczesnoedukacyjnych. Drugi zaś, czyli wiedza jak chcą antropolodzy, informacja uporządkowana metodologicznie i metodycznie, dotyczy kolejno wszystkich stopni edukacji skończywszy na stopniach najwyższych (akademickich, uniwersyteckich), choć popularna opinia głosi, że człowiek uczy się całe życie. Natomiast mądrość, która bywa już udziałem niewielu jest wszak najtrudniejsza do zdefiniowania, choć przecież nieomal każdy wie, o co tu chodzi.
O rzeczywistości medialnej (pro domo sua) pisałem wielokrotnie i na różne sposoby, natomiast dziś wydaje się mi, że warto poświęcić nieco więcej uwagi naszemu systemowi edukacji w najszerszym sensie, acz znam wielu, którzy twierdzą, że nic takiego jak system u nas nie funkcjonuje, a nazwanie tak tego swoistego chaosu będzie intelektualnym nadużyciem. Toteż awantura polityczna wywołana przez prezesa ZNP Broniarza, z której już mało kto cokolwiek rozumie (w szczegółach), bo przecież intencje antyrządowe (termin!) są oczywiste, daje asumpt do ogólniejszych zgoła refleksji. Pozostają jeszcze wprawdzie „wściekli rodzice” i …dzieci, ale to być może rozstrzygnie się już jutro lub po jutrze.
Natomiast niejako przy okazji zwróciliśmy uwagę na wiele problemów polskiej oświaty przez ostatnie 30 lat (tak, tak) totalnie zaniedbanych. Np. z badań wynika, że ok. 35% nauczycieli nie nadaje się do tego zawodu, a choćby wyniki maturalne z matematyki są coraz gorsze. Obiecując do sprawy powrócić zakończę dzisiejszy felieton cytatem z prof. Aleksandra Nalaskowskiego (wybitnego naukowca – pedagoga i praktyka): „Postulat podwyżki płac nauczycieli nie jest w żaden sposób skorelowany z jakością świadczonej pracy. Powiedzenie „za dobrą pracę dobra płaca” zostaje zamienione na „dobra płaca za każdą pracę”. O ile ZNP potrafi swobodnie żądać podwyżek, o tyle nie jest w stanie bronić interesów najlepszych pedagogów i odmawiać pomocy osobom zupełnie do zawodu się nienadającym. Wystarczy spojrzeć na poziom egzaminów zewnętrznych, na kulturowe kompetencje uczniów, na język młodzieży, obyczaje czy czytelnictwo, na kandydatów na studia, aby dostrzec, że ogromna część nakładów na oświatę po prostu się nie zwraca. Czy ktoś daje podwyżkę ogrodnikowi, który zapuścił grządki? Dlaczego zatem podwyższać pobory wszystkim nauczycielom? Czy wszyscy są geniuszami zawodu, tytanami pracy, charyzmatycznymi wychowawcami?”
fot. Pixabay