Nie od dziś wiadomo, że marszałek województwa jest mistrzynią autopromocji. Wykorzysta każdą, nawet najmniejszą okazję do lokowania swojego nazwiska i wizerunku.
Do perfekcji opanowała również przyswajanie w tym celu środków publicznych. Bilbordy z jej zdjęciem zapraszały już na forum gospodarcze, a ostatnio na konferencję poświęconą 15. latom członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To, że kampanie reklamowe dziwnie zbiegały i zbiegają się z kampaniami wyborczymi jest oczywiście czystym przypadkiem.
Wszystko odbywa się „zgodnie z prawem”, bo przecież Elżbieta Anna Polak jest lubuskim spiritus movens i nic w naszym regionie bez jej udziału odbyć się nie może. Jest najlepszą reklamą „american dream” realizowanego tu i teraz na Ziemi Lubuskiej.
Wygląda jednak na to, że marszałek przelicytowała z autolansem, a podporządkowanie unijnej dotacji własnym propagandowym celom, właśnie ujrzało światło dzienne.
Ponad dziesięć dni od wydarzenia #lubuskiechallenge na ekranie reklamowym w centrum Zielonej Góry, nadal wyświetlana jest reklama, zadowolonej z siebie Pani Eli, zapraszającej do wzięcia udziału w unijnej konferencji.
Pal sześć gdyby chodziło o przeterminowane papierowe bilbordy, ale slajd z power pointa, który można wyłączyć jednym kliknięciem myszki, to już przesada.