Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 13.04.19
Pewien facet regularnie co roku, z tego samego dworca, o tej samej porze odjeżdżał na wczasy do Zakopanego. W tym roku wpadł zdyszany na peron żeby obejrzeć tył odjeżdżającego zakopiańskiego składu. Ale ku zdziwieniu obserwatorów minę miał wręcz zadowoloną. W zeszłym roku spóźniłem się 15 minut – objaśnił zdumionym. Taka oto uniwersalna dość anegdota może dziś od biedy służyć za ilustrację tezy o tym, że postęp niejedno ma imię. Ale skoro jesteśmy przy (nomen, omen) uniwersalizmie to może warto przywołać również takąż humanistycznie globalną tezę Mikołaja Gogola, że oto „rozwijamy się, ale nie doskonalimy” (XIX wiek!).
A jak to się ma do naszej codzienności (tu i teraz) w kraju (tym bardziej, że tromtadrackie bycie Europejczykiem na tę codzienność jakoś nie wpływa), a w Lubuskiem w szczególności. Otóż uwagę większości z nas przykuwa niezmiennie, nieszczęsny strajk nauczycielski, który w czasie egzaminów nabrał nieco innego znaczenia. Podpuszczeni przez centralę ZNP (termin!) nauczyciele rujnują systematycznie swój wizerunek, niektórzy drastycznie łamią prawo (ci wyznaczeni wcześniej do komisji egzaminacyjnych) oraz oczekują… zapłaty za niewykonaną pracę. Dodatkowo, trudno rozstrzygnąć czy z niewiedzy, czy ze złej woli podchwycili fake newsa o alternatywnych pieniądzach na „krowy i świnie”? I nie wiadomo, co gorsze. Są też (a jakże!) „występy” Lubuszan słynne na cały kraj. Brawo! Litościwie pomijam „pomysły” takich politycznych kabareciarzy jak Ryszard Petru, którego wszak wyborców pominąć już nie sposób.
I tu zbliżam się do mojej ulubionej konstatacji w politycznej materii demokracji przedstawicielskiej. Tym bardziej, że wspomniany wcześniej strajk to sprawa par exelance polityczna o skutkach, które trudno przewidzieć. A jak to się ma do tytułowego postępu? Z tym pytaniem zawsze zostaniecie Państwo sami wobec kandydatów na swoich przedstawicieli w wyborach wszelakich. Kandydatów zawsze gotowych obiecać Państwu postęp, rozwój, nowoczesność, innowacyjność, a nawet kreatywność spotkacie bez liku, choć o zdrowym (nomen omen) rozsądku kandydaci na ogół milczą.
Tym bardziej, że widoczny gołym okiem postęp cywilizacyjny (techniczny i technologiczny) nijak się ma do postępu w humanistyce, która jest raczej w odwrocie. A Szekspirów, było przecież kilku, Pułaski był kobietą (podobnie „Kopernik była kobietą”- profetyczne!) tak jak Witkacy (trumna!). Wystarczy wszak nie przekopywać Mierzei, żeby dołożyć (?) nauczycielom. Prawda?
Andrzej Pierzchała
fot. Pixabay / Free-Photos